niedziela, 12 lutego 2017

Poczytaj mi, mamo



Tytuł: Poczytaj mi, mamo. Księga pierwsza ; Poczytaj mi, mamo. Księga druga
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Cena okładkowa: 49,90 zł 
Dla dzieci w wieku: 3+ (wiek przedszkolny)

Jako dziecko czytałam dużo (i w sumie tak mi zostało :-) ). Czytałam nie tylko dużo różnych książeczek, czy potem książek, ale także spędzałam dużo czasu czytając te same pozycje w kółko. Ukochane "Dzieci z Bullerbyn" przeczytałam w zerówce sześć razy pod rząd. Różne mniejsze książeczki także przeglądałam, czytałam, przyglądałam się obrazkom. Pamiętam na przykład obrazek z "Misia Uszatka", na którym on i lalki bawią się w sklep i produkty, które sprzedają chyba są zrobione z plasteliny... W naszym "Uszatku" - wydaniu z oryginalnymi ilustracjami - tego rysunku nie ma, więc może pamięć mnie zawodzi...?

Moje dziecięce książki powędrowały juz dawno do innych dzieci lub do biblioteki (oddania niektórych chyba rodzicom długo nie wybaczę, np. nieodżałowanej "Kuchni pełnej cudów", którą i teraz po 30 latach mogłabym chyba cytować całymi fragmentami...). Większość z nich już zapomniałam, nie pamiętam tytułów, historii i jakby mi je ktoś streścił, to pewnie nie wiedziałabym, że je czytałam. Ale co innego, gdy popatrzę na ilustracje... Jedno spojrzenie i od razu robi mi się tak charakterystycznie ciepło. Strasznie mnie to zaskoczyło, gdy po raz pierwszy poczułam ten balsam na serduchu czytając chłopcom którąś z książeczek znalezionych u nas w domu w piwnicy, pożyczoną z biblioteki, albo kupioną w nowym wydaniu z oryginalnymi ilustracjami. Jak wejście do machiny załamującej czasoprzestrzeń... Tak było właśnie z serią "Poczytaj mi mamo", wydawaną w księgach zbiorczych przez ostatnie lata (od 2010 roku). Ale, o ile niektóre znane mi z dzieciństwa książki jakoś moim synom "nie wchodzą", to pierwsze dwa tomy "Poczytaj mi mamo" uwielbia Młodszy, a niektóre historyjki każe sobie czytać i Starszy. Kiedy wybieramy lekturę na dobranoc, Młodszy najczęściej prosi właśnie o "Poczytaj mi mamo".

Bajki i opowieści Danuty Wawiłow, Małgorzaty Musierowicz, Heleny Bechlerowej, Joanny Papuzińskiej i innych wielkich polskich nazwisk literatury dziecięcej nic nie tracą na aktualności. Co więcej, mam wręcz wrażenie, że są bardziej dostępne i zrozumiałe dla dzieci w wieku przedszkolnym niż niektóre nowe propozycje.

Towarzyszą im oryginalne ilustracje (autorstwa wybitnych ilustratorów), nie tak krzykliwe i udziwnionie jak niektóre współczesne.







Ilustracje, które jak się w moim przypadku okazało, są "nośnikiem" tych historii - to patrząc na nie przypominałam sobie nie tylko same historyjki, ale i uczucia, które towarzyszyły mi, gdy je czytałam te 30 lat temu.

Na przykład, pamiętam bardzo dobrze, jak wielką ochotę miałam na ten tort :-) z tą kremową różyczką na czubku :-)



Cena dość wysoka, ale wydanie jest staranne, a stron wiele. Warto się za nimi rozejrzeć w różnego rodzaju księgarniach typu "tania książka", ja w jednej, którą odwiedzam kupiłam jeden z naszych tomów za chyba 35 zł.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz